hazy milk of twilight

czemu zawsze ja muszę być osobą, która proponuje wagary? ;c

dziś rano, na samym wstępie, gdy otworzyłam oczy załapałam małego wkurwa - fakin deszcz. jedząc śniadanie złożone z resztek wszystkiego co było na chacie nie byłam świadoma, że dzień bedzie jednak zajebisty ;d

najpierw monte i "a chuj mu zrobią za palenie marihuany w mijscu publicznym" <mija nas Głombi> gratuluję Ci moniczko : ) pierwsza lekcja przebiegła mi na tłumaczeniu słówek związanych z human rights potrzebnych na naszej wymianie, oraz porównywaniu Rutki do Nejmi. Śmieszne żarciki Nejmi na temat ruchu, czy pokoju - bezcenneeee. Po tej godzinie usiadłyśmy z Magdaleną i Agnes na ławce. Kiedy spojrzałam przez okno i zobaczyłam zajebiste słoneczko, mając przed sobą perspektywę chodzenia na lekcje typu zastepstwo czy PO, nie mogłam nie powiedzieć "ej, idziemy na wagary?". Po sekundowej refleksji - spierdoliłyśmy    <3

Żabka, przystanek i "wiesz kto tam siedzi?" "jasne, że wiem, a myślisz, że dlaczego jestem taka poważnicka", Kliff, plaża główna, oderwana podeszwa, guma do żucia, tornado na plaży, Murzyn bije wiatr, ja turek/hindus, piasek w twarogu, "mam twistera na chacie", jedzonko, czyli musli z biedry, straż miejska, pecik, deszcz (Bozia pokarała), pioruny, koniec świata, armagedon, podnoszenie kilkutonowego jachtu, osobne boksy, "ej, Kosa, mógłbyś miec jacht", coffee heaven, kupienie kropelki, podeszwa trzyma jak ta lala, dom.

dzionek bardzo przyjemny, pozdrawiam bardzobardzo serdecznie nasze dzisiejsze poczucie humoru, szczególnie Agnes, bo Murzyn nie umiała się wstrzelić.

<śmieje się> "ja jebie, ale mam dzisiaj durny humor"

...

"ok, mówię tak codziennie"