Dawno go tu nie było. Jakość się spsuła troszkę.
Trzymam w dłoni pędzel. Stoję przed lustrem. W lustrze tzrymam w lewej ręce. Próbuję spojrzeć na siebie jak na leworęczną malarkę.
NIe. To nie ja, ja nie jestem oburęczna. Nie potrafię zadawać zaskakujących lewych prostych. Zawsze próbuję się osłaniać. Ludzie kłamią.
Kłamstwo odbija się w kłamstwie, tworząc coś w co jesteśmy gotowi uwierzyć. Oczywiście jezeli jest się wierzącym. Wierzę, że wierzących brakuje nam coraz bardziej.