Z pewnych względów pan Witek chciał pozostać incognito. Dokuczyło mu życie, a właściwie ludzie w tym życiu i instytucje...
Słusznie miniony ustrój zwichnął wiele życiorysów, poprzetrącał kręgosłupy. Ci, którzy prawdziwie zetknęli się z jego realiami mogą i dziś nie ufac władzom, służbom i okolicznościom. Świat postrzegamy na tyle sposobów ile oczu patrzy, a kto ma rację?