Po długiej nieobecności spowodowanej przez problemy techniczne i niestrawności administratora wznawiamy działalność ze zdwojoną siłą.
Zaprezentowane zdjęcie przedstawia miłych, grzecznych i spokojnych chłopców, którzy zapragnęli poczuć morską bryzę. Postanowili więc udać się do miejsca, które zaspokoi ich żądze i dręczące myśli o wodzie. Używając mobili jednośladowych wystartowali w ciężką trasę do stolicy flisactwa polskiego. Niestety, biednemu wiatr w oczy chucha i dmucha. Rozpadające się na miliony cząsteczek i atomów bolidy oraz metafizyczne odgłosy stukających butelek skutecznie opóźniły bohaterów tej historyjki. Na miejscu wystąpiło wiele innych oznak, panującego we świecie zła. Po wielu cierpieniach mogli jednak wypocząć w ujęciu wodnym, opróżniając plecaki z zabranych artykułów spożywczych i zapoznać się z miejscową florą i fauną. Wykonując zuruckkommen spostrzegli miejscowe zjawisko, które fizjologom się nie śniło - suchelaski... Wyjazd ten ma wiele morałów, lecz najlepszym zakończeniem jest stare porzekadło rumuńsko-podkarpackie: "Jeżeli cokolwiek postawisz obok drzewa, przy którym długo wypoczywałeś, to ten przedmiot na pewno zostanie skradziony."
Patrio xD