3 lata, ponad!
Zatrzymałam się w miejscu, na ten czas..
Cóż, wielki ból, który mną wstrząsnął, wprowadził w sumie do dorosłego życia, wyszedł ( jeśli można tak stwierdzić) mi na dobre..
Na ranę została wylana podwójna miłość ( taka całkiem niespodziewana, a nawet z początku niemożliwa do osiągnięcia), która z dnia na dzień jest większa.. Sklepia się z raną! :*
I nadziei nie mam, że tak będzie wiecznie, bo nadzieja to stan naiwnych.. :)
Ja po prostu czuję, że będzie dobrze pomimo różnych potknięć.. Tak było wcześniej to i będzie póżniej.. :)