PIH
tu gdzie słowo przepraszam nie tłumaczy mnie na pewno.
to lepsze niż razem wzięte wódka i narkotyki, nuci każde osiedle śmiertelne linijki
dziś przytulę cię tylko po to, by zaraz odejść.
robię krok do przodu, dwa kroki do tyłu.
to jest właśnie tak, to ma słodko-gorzki smak
bądź dziś dobrą myślą, obok mnie, bardzo blisko..
nie zawsze żyję dobrze, bo żyję chwilą.
na horyzoncie uczuć, znów nikt na mnie nie czeka.
ty decydujesz o czynach, nigdy czyny o tobie.
może chcę dobrze, ale przynoszę ból...
to do czego człowiek dąży, wszystko jest oszustwem.
wiesz, że nie jaram, weż za mnie bucha,
głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni.
to przyjaźń ? może lepiej o tym nie mówmy...
na zawsze razem, przez świata odór.
widzę w tym sens, choć dla innych bez sensu.
ponosisz klęskę, kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem.
nie pożegnałaś się, chciałaś uniknąć łez.
słów na usta nie ciśnie się zbyt wiele,
co mam powiedzieć ? naprawdę nie wiem.
ciebie już nie ma, nie zmienimy już nic.
wszystkie problemy zamurować w ścianie.
popatrz, jak czas szybko ich zmienił,
dzisiaj są już nie do poznania.
ja mam swój zamknięty świat, z własnym olimpem,
ty masz zakłamaną twarz w stylu 'z deszczu pod rynnę'
biegnę przed siebie nieznaną mi drogą, nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo.
czy te oczy mogą kłamać ? jej oczy nie kłamią !
zabiłaby za mnie, zamordowałbym za nią.
iść za tym co większość ? ja pierdole przeciętność !
nie módl się za mnie, módl się za moich wrogów, ziomuś.
podam ci rękę, ale policzę palce.
łza spada z oka, na policzku błyszczy.
usta zamknięte, ty patrzysz i milczysz.
stoisz w oknie, wspominasz, patrzysz na ten cmentarz.
pamiętasz ? nadzieja umierała ci na rękach..
lojalność, szczerość w sercu, prawda w oczach, łzy jak radość - nigdy na pokaz.
PIH - biegnij, nie oglądaj się