Moje kochanie ;**
Jej, jaki wczoraj był megaśny dzień. Oblałam Łukasza, ale on oblał mnie tez.. I było fajnie ;d Później pojechaliśmy obejrzec mecz.
I co? Remis. Unia Leszno - Cognor Włókniarz Częstochowa 45:45. W sumie spodziewałam się że wygramy chociaż tymi 2 pkt, ale było cholernie ciężko. Brawa dla Leigh Adamsa, który tego dnia był klasą dla samego siebie.. I na tym się chyba skończy. Zaskoczył mnie Hampel i Pavlic, Kasper i Troy.. Podobno nie można było znaleźc szybkości na dystansie, bo starty mieli piękne.. Kto wie, może to prawda.. Ale trzeba się cieszyc z tego, że do Leszna wracamy z 1 pkt ;)
I wiecie co? Nienawidze gdy ktoś robi z siebie wielkiego kibica, a gówno wie! Żużlem się interesuje albo nie - nie ma tego po środku. Takie jest moje zdanie ;)
+ Dzisiaj naprawiamy rower. Albo w sumie.. Łukasz mi naprawia ^^