dawno mnie nie było, nie wiem czy to robi różnice, bo głównie piszę, żeby wyrzuć z siebie natłok informacji i zdarzeń
święta - mineły, w ciepłej rodzinnej atmosferze, z uszkami i barszczem jak trzeba, z kolędą no i nartami *.*
sylwester - w Rączce są chyba najfajniejsze potańcówy jakie można sobie wyobrazić, oh, ależ moje stopy płakały następnego dnia!
przerwa między sylwestrem i świętami - piękna, cudowna.. znów na te 4 dni miałam Go obok. Teraz jestem tęskniąca. Za wszystkim.. za głosem, zapachem, uśmiechem, ciałem, tą dobrocią i ciepłem.. Boże, dlaczego wysłałeś moje serce tak daleko ? Kolejne kilka miesięcy przede mną. Miesiące pełne tęsknienia.
Staję się bardzo smutnym człowieczkiem od środka. Aż za bardzo jak na osiemnastolatkę. Teraz mogę tylko patrzeć na to srebrne serduszko na szyi i myśleć.. Wspominać. Ucieczka we wspomienia przyprawia mnie o dreszcze, o uśmiech, ale to chyba lepiej niż łzy. Ciekawe jak długo da się wyżyć na samych wspomieniach ? Troche inny świat mnie teraz otacza, nie ten realny, jestem zupełnie gdzieś indziej, bardzo daleko stąd. Ale nie wracam tutaj. Tutaj - jakiś pusty zakątek, bez uczuć, bez ciepła, bez tych dłoni i tych oczu.. Na co mi to wszystko ? Tak, wiem, przyjaciele. A w zasadzie przyjaciółki - dwie, najlepsze, kocham Je jak mało kogo. Ale to wciąż nie to samo, nie ? I One, czytając to, nie czują się niedocenione, niechciane, po prostu rozumieją... i wiedzą wszystko. A teraz ... kolejne miesiące.