Wchodząc tu byłam pełna myśli na dziejszy wpis a jak doszło do pisania to pustka w głowie.
Zaczne od zdjęcia. Jest to herbatka którą właśnie popijam. Jest pyszna. pisałam już o niej. znalazłam ją w biedronce. Zaraz po szkole doszłyśmy do wniosku z koleżanką że mamy potrzebee jechać do schroniska. chociaż na te 2 godzinki to zawsze coś. No i pojechałyśmy a ile się naśmiałyśmy przy malowaniu budy hehe. zaraz po tym pojechałam na mecz ( tak trenuje koszykówkę ) . jestem padnięta. nie schodziłam z boiska mimo wielu prośb. nie miałam siły. marnie sie czułam i wgl. a on nie. ale wygrałyśmy ;)
Jutro znów do schroniska ale na cały dzień. kocham takie dni. jest ciepło a ty siedzisz ze swoimi ulubieńcami pod drzewem przy stawiku lub brzegu rzeki oglądając galopujące obok konie. nic lepszego nie może być.
Zawsze jak dojdę do wagi 76 zaczynam zawalać a potem jak jest już 78 to staram sie znów i pojawia się 76 i znów zawalenia nie rozumiem tego.