OMG, ale boska. *o*
Czuję się głupio pisząc, że się poddałam. Fakt, to moja wina, kolejne odchudzanie skończyło mi się na niczym. Jestem totalnie zawiedziona, ale nie podam się, bo na następne wakacje nie chcę wstydzić się swojego ciała na plażdy czy gdzielokwiek indziej. Zaczynam od początku, myśląc, że mi się uda, bo musi.
by the way, oglądaliście dzisiejszy odcinek Rozmów w toku? Chodzi mi o Dziewczyny - kościotrupy. Nie wiem, jak można doprowadzić się do takiego stanu, aj...
Jutro z rana ważę się jeszcze raz, bo nie tamta waga była zła.