Nieco mieszane wrażenie z wystawy po drodze na górę odeszły w niepamięć, gdy tylko dotarliśmy na sam szczyt, na taras widokowy Wieży Matematycznej. Taras okala całą wieżę i można obejrzeć z nieco innej perspektywy całe centrum, a także nieco odleglejsze części Wrocławia. I mimo, że było bardzo zimno i wietrzenie, to piękny widok nie pozwalał myśleć o takich błahostkach.
Jeśli chodzi o porę dnia, to trafiliśmy bezbłędnie na początek zachodu słońca, co tylko dodawało więcej piękna widokowi, który już sam w sobie zapierał dech w piersiach.
Może nie jest to widok ze Sky Tower, czy nawet z któregoś z wysokich wrocławskich kościołów, czyli nie widać całego miasta, ale to ma właśnie swój niepowtarzalny urok. Wszystkie te znajome budynki pozostają wciąż tymi samymi budynkami, ale widzianymi z nieco innej perspektywy. Są niemal "na wyciągnięcie ręki" i to jest piękne. Nie to co miniaturki żywcem z makiety, jakie widać ze Sky Tower.
I dlatego warto wejść na samą górę Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego, na taras widokowy Wieży Matematycznej. Żeby spojrzeć nieco inaczej na to nasze miasto, na miasto, które przeszło bardzo wiele i bardzo często się zmieniało, pozostając jednak wciąż tym samym - pięknym, tajemniczym i wciąż zaskakującym Wrocławiem.
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy poświęcili chwilę, żeby poczytać u mnie o tym niezwykłym miejscu. Zostawcie czasem komentarz (nie obrażam się na krytykę), to daje dużo energii autorowi. ;)