Mój wymarzony dom .
Czuje ten zapach drewna , nowych mebli , wypolerowane panele,to ciepło i miłość, przepełniająca każdy zakamarek domu .Już w przedpokoju słysze śmiech dzieci i szczekanie psa, pewnie znowu bawią się w berka, a pies beztrosko biega za nimi .Kominek i świerszczący rozpalony ogień, pachnie cukierkowym mlekiem, za oknem widze dużo zieleni ,zadbanych drzew i huśtawka, jak za dwanych lat, czasami warto powrócić do dziecięcych chwil .Nagle z kuchni dochodzi zapach pieczeni, uśmiech dzieci podchądzących do dużego okrągłęgo stołu, który pomieściłby chyba całą wielodzietną rodzine . Każdy śle miłe spojrzenia , panuje cisza, po posiłku dzieci wyciągneły grę wspinając się na paluszkach na taborecie do dużej szafy. Pies zmęczony zabawą pochlipał wodę i położył się, wyglądał jak biały dywanik, wystawał mu tylko język i czasami wzdychając, zasnął . Kiedy usiadałam na fotelu, znowu natknełam się na zabawke , przy kubku gorącej kawy zasnełam , obudził mnie lekki powiew wiatru , koc którym przekrywał mnie on spadł .Gdy zobaczyłam jego uśmiech czułam się bezpieczna , przytuliłam się i znowu zasnełam.W nocy, kiedy zaprowadził mnie do sypialni, białe ściany i pościel odbijały czystość jaka tam panowała . Rano obudził mnie śmiech malutkiej dziewczynki , ubrana w różową sukieneczke i z wstążeczką na główce, prosiła mnie o to bym z nią się pobawiła, jej niebieskie oczka sprawiały że nei mogłam oderwać od niej oczu. Chłopczyk który przybiegł do nas miał śliczny uśmiech i garbaty nosek, jego piłka która odbiła się o ściane nie zostawiła nawet śladu. Wnet uświadomiłam sobie że to jest moja rodzina , że są moi i nigdy mnie nie zostawią, a wieczorem przytulałam się do miłości mojego życia . Zrozumiałam że dzięki nim czuje się bezpieczna, dom to azyl, lecz to oni są cały moim życiem .
Najarana życiem, upita muzyką , naćpana marzeniami....