To była najdziewniejsza majówka,najdziewniejszy tydzień jaki mnie spotkał od początku tego roku.
Przyjechała Konika,przynajmniej tak mi się wydawało,że tylko ona.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy wychodząc do sklepu po piwo nie byłam niczego świadoma.Wracam do domu szczęsliwa,pełna wyluzowania,a tu patrzę jakaś lesba stoi,myślę sobie"kurwa dobra dupa,czemu ja jej nie znam",poczym patrzę o chuj,Ania,Daria o ja pierdole MARTA!Przejechała te 400km tylko po to by udowodnić mi to,jak bardzo mnie kocha.Nie potrafiłam się uspokoić,całe moje ciało drżało a serce waliło jak oszalałe,podeszła do mnie i mnei przytuliła wtedy wszystko co siedziało gdzieś an dnie mego serca wybuchło.Poszłyśmy porozmawiać,kiedy mówiła modliłam się,by w końcu mnie pocałowała,tak abrdzo tego chcialam i wiedziałam,że ona też lecz obie bałyśmy się zrobić ten poierwszy krok.W końcu przysunęła się do mnie a nasze usta zetknęły się ze sobą jak pare miesięcy temu.W tamtej chwili ja już wiedziałam czego tak na prawdę pragnę,wiedziałąm,że jedyną osobą,którą na prawde darzę szczerym uczuciem jest ona.Myślę,ze ta przerwa nam dobrze zrobiła,dopiero teraz zauważyłam jak bardzo Marta wydoroślała przez ten czas,jak bardzo się zmieniła a i ja nie zostałąm taka sama.Jedyne co pozostało takie same to uczucia które do siebie żywimy.
Od 1 do 6 maja działo się tyle nietypowych rzeczy,że nawet samej mi ciężko to ogarnać a też głownie dlatego,że za każdy m razem gdy widzę sie z ekipą z Brodnicy to chlejemy i mam luki w pamięci,za to ich nienawidzę ale i kocham.Marta pogodziła się i pokochała Martynę,którą jeszcze niedawno chciała zniszczyć.Poza tym,że drugiej nocy dziewczyny byłe bezdomne.bo policja je wyjebała z mieszkania to było na prawdę idealnie.
Mimo,że moja mama z poczatku nie byłą zadowolona z tego,ze do siebie wróciłyśmy to z dnia an dzień znów nabiera do tego dystancu takiego,by to akceptować.Wiele ludzi może tego nei zrozumieć,dlaczego sie rozstajemy i do siebie wracamy,ze będzie tak samo jak było...A wcale nie,bo nikt nie będzie w stanie tego zrozumieć,gdyż nikt nie spojrzy na to wszystko moimi i Marty oczyma.Jak to wczoraj powiedziała Ania,gdy sie żegnałyśmy.Moje oczy,gdy patrzyły prosto w oczy Misia,były pełne radości,smutku,zaufania i prawdy.Wiem,że teraz będziemy mieć już tyle siły,bo przez to co przeszłyśmy ostatnimi czasy już nic nie będzie w stanie zniszczyć tego co na prawdę liczy się dla nas najbardziej na świecie.
A i nigdy nie zapomne tych słów:
-"wiesz dlaczego Wrocław nazywam niebem?"
-"dlaczego?"
-"bo Ty jesteś moim Aniołem"
Te słowa zapamiętam na zawsze tak jak tą jedną datę 15 czerwca 2013,nie ważne,że się rozstałyśmy ale jesteśmy razem i tak na prawde nasze serca należały do nas od prawie roku iu szczęśliwie tę datę będziemy obchodzić