Minus osiemnaście,
lodowate błędy
Troszczę się o zegar
I wskazówek względy.
Słodkich uśmiech życia
Zarzucam na ramię
Wypalony pomysł
W głowie robi pranie
Żywię się śmietaną
Z odrobiną miodu
Nie było szaleństwa
Między nami lodu
Lubię patrzeć w kwiaty
Co nie mają duszy
Gdy opadną płatki
Czarny zegar ruszy.
Niezapominajki
wyskakują z okien
Patrzę dziś na Ciebie
swym pijanym okiem.
Nieżywi poeci
żywią niechęć życia
Nie zaczerpią chwili
Z niebytu przepicia.