Od czwartku do dziś w Krakowie z Tomaszem, uwielbiam takie wypady. Uwielbiam to łażenie przez kilka godzin bez celu, jego czułe spojrzenie i wiem, że do szcześcia już nic więcej mi nie potrzeba :)
Za chwilę wpakujemy się w pociąg, ale jak zwykle pozostaną cudne wspomnienia, za które Ci dziekuję :*