Po wielu miesiącach powracam na łono znienawidzonej matki. Zrozumiałem w końcu jak wiele straciłaby muzyka gdybym postanowił zaprzestać brania amfetaminy. W związku z tym nie przestałem. Gdy dwa miesiące temu podczas mojej rutynowej sesji lewatywy ukazał mi się On. Sam Satan Panonski, ten niezwykle utalentowany Jugosłowiański wokalista punkowy wręcz nakazał mi kontynuowanie swego dzieła. Po tak silnym doznaniu musiałem coś nagrać w ten sposób powstał poniższy utwór pod tytułem DEMONEN. Ten wpis w całości dedykuję Satanowi Panonskiemu, wokaliście, poecie, filozofowi, smakoszowi octu... lub po prostu wspaniałemu artyście i człowiekowi Dziękuję Mistrzu AMEN.
HANS LANDA - DEMONEN
Inni użytkownicy: galimatiasdjsuddffggvkikakika1997ladymoonlighttommladekbembamztikdanielo90xanciaaatrutek
Inni zdjęcia: Pluralizm postaw. ezekh114Natura locomotivPająk i jego firanka :) halinamWolność to była ... dawniej. ezekh114Meduzy atakują bluebird11zagadka vela44A kiedy sianokosy ? ezekh114:) dorcia2700LAMPA UV/LED + LAKIERY HYBRYDOWE xavekittyxNad morzem slaw300