tak nie patrząc to mamy początek miesiąca, ale nie jestem na tyle pewna siebie żeby zrobić to cholerne zdjęcie i zobaczyć jakąś minimalną, cholerną różnice. jestem wściekła. yhh ;[[ moja 'przyjaciółka' była w piątek u tego samego dietetyka co ja chodziłam przez rok. i oto mniej więcej urywek naszej dzisiejszej rozmowy;
...
- (ja) nie potrzebie poszłaś na tą wizyte, bo powiedziała ci wszystko to co ja ci mowiłam
* ty sie lepiej nie odzywaj, bo mi opowiedziała o tobie
- ze co? co ci powiedziała o mnie?
* wszystko. i te numery jakie robiłaś także. nawet mi nie powiedziałaś że podziękowała ci za leczenie
- z jakiej racji mówiła ci o mnie?!!
* mówiłaś że chodziłaś do niej przez rok. ja byłam raz na wizycie i powiedziała mi że to mi wystarczy, bo ja jestem zdrowa i nie ma zemną problemów, tylko pokazałą mi właściwe i zdrowe odżywianie
- to ja jaka jestem?
* chora. chciałą cie ratowac, ale po roku stwierdziła że ciebie już nie da się uratować. no przynajmniej nie jej
nie no super. ufałąm tej babce, a ona wszystko wygadała;/ jestem oburzona jej zachowaniem i nieprofesjonalnym podejściem do sprawy. w ogóle jak tak można, to są sprawy prywatne i jakim prawem to tak beszczelnie rozprzestrzenia. ja rozumiem że można mnie podać jako przykład, ale tak ogólnie a nie..;//
o 7:00 jazda do Poznania^^uhu proszę Was, które tam mieszkacie- do południa nie wychodzić z domu xd
<3