Droga Duszo,
Powiedz mi jak to jest, że niektórzy ludzie posiadają pewną niesamowitą cechę. Cechę jaką jest magnetyzm z jakim przyciągają do siebie problemy innych. Ciekawe. Jak myślisz: to zaleta czy wada? Osoba taka powinna cieszyć się, gdyż została obdarzona niesamowitym zaufaniem. Przecież ogromnie ciężko jest wyjawić swoje najskrytsze sekrety. Jednak z drugiej strony musi byc trudnym przyjmować na siebie tak wielką odpowiedzialność. To przytłacza i męczy. Zasypiając nie myślisz tylko o swoich problemach, nie wspominasz jedynie swoich przeżyć, ale zastanawiasz się jak się wiedzie w danych sprawach innym. Co jest z X i czy rozwiązała sprawę z chłopakiem? Czy przestał ją zdradzać? A ciekawe czy rodzice Y się zeszli, czy nadal mieszkają osobno? A może pan Z już wyzdrowiał i nie ma się o co martwić?
Wypowiadając słowa: " Nie martw się, nie powiem nikomu! " spinamy swoje serduszko grubym łańcuchem. Potem kolejnym i jeszcze następnym. Czy nie zastanawiamy się, że możemy się w końcu pogubić. A przeżywając życie innych tracimy w pewnym momencie Ciebie!
Czy dobre serce może zgubić człowieka? Czy ludzie nie nadużywają czyjejś umiejętności wysłuchania i pomagania? Czy nie możemy czasem pokazać swojej egoistyczniej strony. Powiedzieć: " Nie! Mam dość! Chcę żyć swoim życiem! " ?
Z prośbą o pomoc,
WYCZ.