napady złości na wszystko i wszystkich miewam.
raz na jakiś czas.
to, że pesymizm wylewa się ze mnie na lewo i prawo wiadomo od dawna.
łatwiej jest widzieć wszystko w szarym kolorze, mniejsze rozczarowania.
i proszę, oto kulminacja.
dzień zamienia się w czarny, smolisty, do dupy...
bo okna nie umyte od obiecywanych 3 tygodni
bo ona pyskuje, a tata jest wspaniały
bo jego wiecznie nie ma
bo przegląd zdjęć 2 lata wstecz, utwierdza w byciu spaślakiem, mimo stanu obecnego
bo już 20 tydzień, a ono się nie rusza
bo koty to dwa geje i mogłoby już ich nie być
bo szczur zdycha
bo pomysł wpada za pomysłem, ale środków brak
bo on i tak mnie zostawi, jak tamten
i znajdzie się ktoś kto powie...
daj spokój.
przesadzasz.
inni mają gorzej.
inni mają gorzej ? mają.
a może tak... jedyni mają gorzej,a inni inaczej.
każdy ma pierdolone prawo poużalać się nad własną marnością, powyć w poduszke, porzucać kurwami.
i przestać udawać choć na chwile, że jego egzystencja nie sprawia bólu.
być jebanym pękiem świata raz na jakiś czas.
;
Użytkownik nutshell
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
22 WRZEŚNIA 2018
29 MAJA 2018
15 PAŹDZIERNIKA 2017
27 WRZEŚNIA 2017
23 WRZEŚNIA 2017
1 WRZEŚNIA 2017
17 LIPCA 2017
19 CZERWCA 2017
Wszystkie wpisy