wychodząc z mieszkania chyba każda z nas dużo czasu spędza przed lustrem. uśmiechamy się do niego rzucamy zalotne spojrzenia, patrzymy na siebie przybierając korzystne pozy i wciągamy brzuch.
jeszcze tylko jakiś ładny zapach ( z czym ostatnio baaaaardzo duży kłopot bo albo podobają mi się wszystkie zapachy albo nic ! ) i można wyjść gdzieś wieczorem. a o ile sprawa byłaby prostsza, gdyby każdy widział nas tak jak nasze własne lustro- tak przy okazji to meega brudne niestety. miło byłoby, gdyby to korzystne odbicie zachowało kształt przez cały wieczór.
ale nie...
bo po kilku godzinach lustereczko mówi przecie, że nie jesteśmy już najpiękniejsze w świecie...przeglądając na drugi dzień zdjęcia zauważasz kogoś kształtem zbliżonego do postaci, która przyjaźnie uśmiechała się do Ciebie w lustrzanym odbiciu...twarz dziwnie spuchnięta, makijaż nie spełnia już funkcji ozdobnej, sukienka wykręcona z bólu a Ty z uśmiechem na twarzy przytulasz osoby których imienia nawet podać nie potrafisz. Piwo daje się we znaki naszej sylwetce i ona też nie wygląda jak ta z wciągniętym brzuchem z przed lustra.
a teraz najgorsze...zaczynasz przypominać sobie o bzdurach które wygadaywałaś.....fuck! a myślałaś, że jesteś taka zabawna. jest też druga opcja trochę gorsza z niesmakiem na ustach wysłuchujesz opowieści innych dziwiąc się samej sobie, że takie rzeczy wg się działy i miały miejsce. chyba każda z nas przeżyła koszmar dnia następnego, najgorsze jednak jest wtedy jak ktoś wpadnie na pomysł podzielenia się ze światem wrażeniami z ubiegłej nocy, przebiega wtedy przez myśl iskierka nadziei: ' może ktoś pomyśli, że to nie ja ?''
SisB.
morał z tej powieści płynie taki, że alkohol szybko daje się we znaki !
dobrze, że świat się jutro kończy....
nie będę miała więcej problemów i zmartwień, na dworze nie będzie pizgało złem i ludzie nie będą mnie denerwować bo ogarnęła już wszystkich świąteczna głupawka( znowu mam ochotę przegryzać aorty)
jezu jak się cieszę, że kupiłam już wszystkie prezenty wcześniej...nie muszę biegać po sklepach razem z tymi wzystkimi świrami.
a jak się cieszę, że miałam je za co kupić....jednak stała pensja to fajna sprawa nagle odkryłam, że stać mnie na moje zachcianki tym bardziej nie potrzebuję już męża;D...było mnie też stać na wyprawienie pierwszych 'estych' urodzin...i tak jak sobie postanowiłam kiedyś zrobiłam to wszystko bez rodzinnej pomocy finansowej....jak chcę to potrafię się wziąć do roboty.
na uczelni jest git...nie miałam pojęcia, że tak mnie pochłonie działaność naukowa
w pracy? yyyyyy powinnam się cieszyć póki ją mam bo coś czuję, że umowy to ze mną nie przedłużą pfffff :D przy okazji jak ja się cieszę, że ktoś wymyślił coś takiego jak L4
a życie miłosne ojjjj jest różnorodne jak 12 miesięcy, umięśnione i czarno białe( lubię czarny i biały), aktualnie jest to umięśniony model ze stycznia, lecz nie mogę się doczekać także kaloryferka na klacie mojej miłości z lutego i tak na dobrą sprawę skończyła się zanim się zaczęła a zaczynałam już kochać poniedziałki i przemysłową
jesienna depresja zaliczona
zimowa też
jest jeszcze więcej chłodu we mnie niż było...a tego się nie spodziewałam wcale
wyrachowania mogłabym komuś trochę pożyczyć bo też mam go w nadmiarze
aaaa i przedmiotowego podejścia do ludzi też mogę podrzucić komuś pod choinkę
jestem okropna a potem się dziwię.........w sumie nie obchodzi mnie to !
chciałabym jechać do domu na dłużej niż pozwala mi grafik w pracy i chciałabym, żeby był już styczeń bo powoli planowanie sylwestra mnie przerasta a nawet przeskakuje...nie potrafię znieść napięcia towarzyszącego zrobieniu czegokolwiek na większą skalę bo zaczynam panikować i znowu moje kolorowe karteczki idą w ruch...nie mam pomysłu na projekt fotograficzny i jestem zawiedziona tegorocznymi wyprzedażami !
poza tym lubię marudzić więc dalej wszystko po staremu no może oprócz tego, że grzywka mi wchodzi w oczy a wcale nie wchodziła ;( i tęsknię za małym szuuu który aktualnie wygrzewa swoją dupę w meksyku ; |
i muszę obrać nowy życiowy cel bo skończyła się gossip girl
pomimo wszystkich niepowodzeń i zimna za oknem świat wydaje się o wiele przystojniejszy niż jeszcze wczoraj.
poza tym czeka na mnie piwo za oknem- tak tak schładzamy alkohole na parapecie zamiast w lodówce i co z tego :D
STANOWCZO RZĄDAM WIĘCEJ ZIMOWYCH WYPRZEDAŻY W SKLEPACH !