Madzia zrobiła a ja wybrałam to najbardziej nadajace sie z tych nienadajacych sie..)
oczywiscie nie wina aparatu;*
w Porcie Grimaud (czy jakos tak to sie zwie)
no.. najprawdopodobniej wtedy kiedy okrążyłyśmy cała powieszchnie zamieszkania w sumie 70 000 osob i wrócilysmy na plaże a udałyśmy sie najpierw do "domku"
spotkałysmy jakieos faceta ktory "częściowo" mowil po polku etc..
fajnie bylo ogolem mowiac..
nic dodać nic ująć...
przez wiekszosc czasu
"zwiedzaliśmy" McDonald'y..
było 'smacznie' i niezdrowo.;)
nie wiem jak tam nowonarodzone w sumie dawnio jej nie widzialam (czyt. wtorek).
no to moze dzis sie wyjasni..
w koncu niedziela. dzien bryczek i innych wybrykow natury..;)
pozyjemy zobaczymy.
i tak Cie kochamTarr
nie przezyje bez ciebie ale ...