Tyle wygrać, mając takich znajomych! ;D Pogrzane ziomki hahaha!;D 

Niby urodziny jutro, ale z racji konkretnej libacji horyznotalnej prezent dostałam dziś... :D

Czy ja zawsze swoje prezenty muszę dostawać "dzień przed"?:D 

Od taty też dziś, od kobitek też dziś, prace też przed... ;)

Uhu. Generalnie jutro dwa kolosy, na które w ogóle się nie uczyłam. Na filmie mogę modlić się o możliwość ściągania z netu, na teorii... nie liczę na nic;D tylko na zdanie kolosa w II terminie;D 

Ale jakoś mi to zwisa... nie wiedzieć czemu. W prawdzie trochę wyrzuty mam, że wstydu sobie narobię szczególnie u pacusiowego... ale co tam! 

Głupki się zakończyły, konto w banku założone (:o:o:o:o czuje się taka dorosła!), teraz czekać na telefon od pani Beatki i pierwszy joooob w sobotę. Byleby nie grał tego dnia pan G. proszeproszeprosze. Moje "ja" nie jest na to gotowe ;D 

Tylko niech pani Beatka zadzwoni... bo generalnie ja nie uwierzę w te robote, póki nie przeżyje pierwszego dnia. 

Kulturo coraz bardziej mnie wkurwia, nie będzie specjalizacji i generalnie po chuj to wszystko? Coraz częściej i więcej nas zadaje sobie to pytanie. Jeszcze dwa/trzy miesiące i ze wściekłości pierdolniemy te studia. Bo jesteśmy tam by się czegoś nauczyć, nie prezentować swoją wiedzę tylko! A chociażby jutrzejszy kolos u Pacusiowego to prezentacja wiedzy... której kurwa nie rozumiem. Co z tego, że przeczytam tekst jak go NIE KUMAM. Mogę znać treść ale strukturalizm to nie pikuś. Od tego chyba są ćwiczenia? Ale nie... to pieprzony pokaz wiedzy a'la pokaz mody. Wychodzisz przed publiczność, którą jest wykładowca i masz odpowiedzieć na pytanie... nie z treści, a z sensu. Nie rozumiesz? To na konsultacje kurwa! Zdawać tekst jeszcze raz! Bo go nie przeczytałaś. 

Streszczenia z chomika mnie nie uratują... ale przynajmniej coś będę wiedziała. Haha! 

 jebać to!