Na początek chciałabym podziękować pewnej Pani.
To w tej sytuacji co najwyżej ja wyszłam bez twarzy, nie Ty Kochana.
Bez Ciebie bym chyba umarla.
I jeśli ktokolwiek traktuje Cie jak niedojrzałą małolatę to albo jest slepy, albo głupi jak ja bo nie potrafi docenic tego co ma.
Nie gorsza od każdej innej . najlepsza jaka znam
Kocham.
Kowalska będę jak KILK
Zdjęcie.
Poznajesz kochany? Nasze wspólne Bartoszowiny. A ja tak ładnie kantowałam.
Cieszę się ze to się tak potoczyło.
Ze teraz, póki nie było za późno.
Póki jest, co ratować. Nad czym pracować. Co remontować.
Póki nie zaszło To za daleko. Może pewien żal jest, ale jest tez świadomość dojrzalej decyzji. Odpowiedzialnej. Szkoda ze takie były okoliczności. Jak najmniej łagodzące.
Bo miłość to nie skok na głęboka wodę i utrzymywanie się na powierzchni.
To powolna nauka pływanie. Najpierw ochlapywanie. Potem coraz głębiej. Ale cały czas trzeba cos nowego żeby się nie znudziło. I nie można zapominać o tym, kto płynie obok.
Wzrastanie w miłości razem.
Czasem możesz nie widzieć, ale naprawdę cie kocham. I znaczysz dla mnie więcej niż świat.
Więc będę. I będę. I będę.
Wiecie jak to jest czuć się jak ostatnia szmata? Ja wiem.
Ale teraz jest lżej. Tak bardzo lżej.
PS. sztalugi poszukuje. Pilnie.