Od pewnego czasu intryguje mnie wyraz 'nic'. Sam w sobie nie wydaje się w żaden sposób wyjątkowy. Trzy litery, dwie współgłoski, jedna samogłoska, jedna sylaba. Zastanawiając się głębiej nad jego znaczeniem i tym co w sobie kryje można dojść do paru wniosków, ale każdy jest zupełnie inny.
nic- zaimek rzeczowny, sygnalizujący, zwykle wraz ze słowem nie, nieistnienie obiektu lub zdarzenia o właściwościach określonych w danym zdaniu
Słownikowa definicja raczej odbiega od idei mojej satysfakcjonującej odpowiedzi.
Nic może być zarówno wszystkim. Podczas depresji nicość określa cały otaczający nas wszechświat. Nie widzi się sensu w czymkolwiek, kimkolwiek. Zero perspektyw na lepsze życie, czy odzyskanie radości, która kiedyś pochodziła ze zwykłych rzeczy.
Nic jest odpowiedzią na pytania, które nie zasługują na pełną odpowiedź. Pytania, które tylko wprowadzają w stan irytacji i chęć zniknięcia.
Nieistnienie uzależnia... Brak chęci czucia i otaczania się ludźmi. Pragnienie, które może być zaspokojone jedynie poprzez nieznane nikomu, przez każdego spostrzegane inaczej NIC.