Migueeel.

Nie ma, nie ma ani jednego zdjęcia na którym wyglądam normalnie, no nie ma. A wszystko przez... syna Krzysztofa Ibisza i zastępce managera Facundo Conte. XD

Ferie nadal mijają tak samo czyli na Arrow. :D

Strszne jest to, że zostały mi tylko 4 odcinki, a potem czekanie na następny...  Ta myśl jest straszna.

Już koniec pierwszego tygodnia co jest tragiczną informacją, bo został tylko tydzień. 

Dopiero był piątek, a już się niedziela kończy. o.o

Dzisiejszy dzień jak i cały tydzień spędziłam bezproduktywnie.

Wczoraj wyszłam z domu  pierwszy raz od niedzieli/poniedziałku. Wróciłam do domu to mnie tak nogi bolały, a prawie cały czas siedziałam.

Przejechał nam bus przed oczami, musiałyśmy czekać na następny. W Bielsku uciekł nam miejski, choć gdybyśmy nie stały na moście to byśmy zdążyły. Weszłam sobie na hale, jakieś dziecko jeździ na rolkach. Zabić, no zabić. Parenaście minut wcześniej mówiłam, że bym sobie pojeździła, ale nie mam rolek.

Piękne 0:3. Szkoda, że Mariusz tak te zagrywki psuł. 

Czemu Nico nazwał Facundo "my colleague"? To tak... formalnie brzmi.

Włodiego lubię jeszcze bardziej, taki... swój chłop. Mamy uśmiechniętego Andrzeja na zdjęciu, pewnie był w trakcie mówienia "kolana mnie bolą"... :]

A potem nie jechał bus. I spotkałyśmy takiego super chłopaka, aczkolwiek zapomniałam imienia, ale mam kolejny cytat, który ustawie sobię w ulubionych na fb "trzymaj się mebli, żeby cię nie zjedli'. Mistrzu <3

Dziś już mnie całe nogi nie bolą, tylko jakieś mięśnie podpiszczelowe, czy coś tam co jest pod piszczelami.

Chelsea liderem, oby tak dalej. Eden mistrz, ale to wszyscy wiemy. 

Czekam na pierwszy gol matica, chociaż modelem też jest niezłym. :D

Lecę dalej oglądać Arrow, zrobiłam sobie przerwę, bo był moment, którego nie lubię - wspomnienia z wyspy.