.

Czekam na jakiś jego plakat i nigdzie nie ma ładnego... :c

Sprawdzian z historii, kartkówka z jakichś zdań i słówek na angielski, biografia na polski, ale w chuj mi się nie chce tego robić. W ogóle wkurwiłam się dziś i ogólnie jakiś pechowy ten dzień dziś, nie tylko dla mnie z tego co zdołałam zaoserwować...

Zrobiłam to jebane zadanie z matmy, zapomniałam jebanego zeszytu i dostałam kurwa 1. No ja pierdole, akurat tego zeszytu musiałam zapomnieć. -.- 

No, ale chuj, potem dostałam dwie piąteczki na francuskim i jedną z geografii, ogólnie mi przeszło. Nawet nie wkurwiłam się o tę 1, tylko bardziej o to, że zapomniałam tego jebanego zeszytu.

Wróciłam sobie do domu, moja mama wysłała mi smsa, więc odpisałam jej, że dostałam 1 za to, że nie miałam zadania, no to odpisała mi, że robię sę taka jak Tomek. Myślałam, że jebnę, wkurwiłam się. Raz zapomniałam jakiegoś zeszytu, a ona mnie do niego porównuje, no kurwa, do każdego, ale nie do niego. 

Nie ma jej wieczorami, nie wie co robię, ile się uczę, ile czasu poświęcam na naukę, nic nie wie, ale porównuje mnie do tego kretyna, który nie robi, kurwa nic, siedzi przed komputerem i ogląda Naruto. -.-

Nic jej nie pasuje, jak dostanę 3 to mówi, że słabo, jak 4 to pyta czemu nie 5, jak dostanę 5 to mówi tylko 'niesamowite', wczoraj jak dostałam 6 za wypracowanie na polski to mi powiedziała, że pewnie wszyscy dostali. Nie wiem co musiałabym zrobić, żeby wkońcu powiedziała, że się cieszy czy coś w tym stylu.

Jeszcze przez tę pierdoloną Anglię wywiera na mnie presję, której nigdy wcześniej nie było. Pewnie, że mnie nie zmusza do nauki, ale kurwa czuję to, że chce tego chyba bardziej niż ja i bardziej jej zależy niż mi, bo do czasu zebrania, na którym się o tym dowiedziała całkowicie mnie to jebało i nie obchodziło...

Do tej pory mówiłam jej o wszystkich ocenach, ale jak jestem taka jak Tomek to nie zamierzam mówić o niczym, przecież  i tak nigdy nie jest wystarczająco dobrze.

Ale jebać to...

Nie wiem kiedy dziś pójdę spać, ale wiem, że muszę wstać o 6, no kurwa ile ja pośpię dziś? Jestem w dupi jak na razie, w piątek też nie wiem o której przyjdę, dwa dni pod rząd już chodziłam spać 2-3, chyba jebne jutro na tych lekcjach, zasnę tam, bo już się odzwyczaiłam od chodzenia spać koło 2-3, bo wolałam iść spać wcześniej i wstać wcześniej, w tym tygodniu wstaje jescze wcześniej i chodzę spać jeszcze później.

Sobota: JW - Sovia, barcelona - Real, niedziela: Skra - Olsztyn, nie ma kiedy się na sprawdzian nauczyć, chcę jakieś wolne, albo jakąś wycieczkę...