photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 6 WRZEŚNIA 2016 , exif
430
Dodano: 6 WRZEŚNIA 2016

po latach...

Nie było mnie tu już .... dawno...

Kilka refleksji zyciowych ? 
Zycie jest mniej ciekawe niż się tego oczekuje mając 14 lat ...
Ludzie się zmieniaja... albo może to nie są zmiany ale strach ... zaczynaja sie bać wszystkiego... począwszy od opinii innych skonczywszy na swojej własnej ... my siebie najbardziej krytykujemy ... może nie zawsze to pokazujemy ale tak jest ... niestety oprócz nas nikt nie stawia nam faktycznych ograniczeń tylko my sami to robimy. 
Czasami życie nas pokonuje, taka zwykła codzienność, to zabija związki ... RUTYNA... oczywiście nigdy nie chciałam w to wierzyć, bo przecieć mojego związku nie zabije nic, jeżeli na to nie pozwole.
A tu wielkie zdziwienie, nie mam wiekszej kontroli nad tym, gorzej, wiem, że mam na to wpływ jak jest w naszym zwiazku ale nie moge sama o niego walczyć więc jeżeli nic się nie zmieni to dążymy do spektakularnego upadku z wielką pompą! 
W sumie to najbardziej mnie przeraża brak kontroli nad życiem. Nie da sie kontolować życia, wiem to ale lubię planować życie niesamowicie mnie denerwuje gdy moje plany nie wypalają. 
W tym momencie muszę się przyznać, że planuję życie na 5 sekund doprzodu ... mam tu na myśli chociażby reakcje innych ludzi a to już chyba zakrawa na chorobę psychiczną, przecież nie da się tego przewidzieć. 
A jednak dalej tak robię, i tworzę dzikie awantury w momencie gdy ktoś robi, móiwi coś co nie idzie w parze z moim "planem" na jego reakcję. 
W moim życiu nie ma miejsca na spontaniczność a to jest oprócz rutyny następny gwóźdź do trumny w której kładzie się 50% związków a konkretniej model ten się nazywa codzienność.

Wydaje mi się, że mieszkanie ze sobą w tak młodym wieku to był błąd. Pomimo że staż związku jest ogromny... 

Nie wiem czy to ma sens nie czuje już nic a każdy dzień w moim życiu zlewa się w jedną smutną plame życiorysu osoby o ktorej nikt nie będzie pamietał. Smutnej osoby. 

To jest miejsce w którym każdy może wyrazić swoje zdanie i wylać smutki ... bez względu na talent literacki, dlatego jeżeli to ktoś będzie czytał niech wybaczy błędy. 
Słowa które tutaj się znajdują to natłok myśli idący swoimi torami i łączący się w sposób nie do końca określony. 

Zajrzałam tu ze względu na to że nie mam motywacji do życia wszystko jest szare i smutne nawet nie mam siły na życie na głębszy oddech, chciałabym się zachłysnąć życiem a narazie tonę. Nikt tego nie widzi. WIdzą tylko uśmiech na twarzy. Nie pytają o nic więcej. 
Po TOBIE spodziewałabym się wiecej ale jak zwykle moje wygórowane wymagania ktorych w miłości wgl nie powinno być przerosły Ciebie i chyba nawet mnie. 

Widzę, że ty też jesteś nieszczęśliwy ale ... chyba juz nie umiem ciebie uszczęścliwić. Może jestem złą  osobią a moze ty też juz nie czujesz tego "czegoś". 
Brakuje mi starej mnie. 
Tak strasznie się zmieniłam i nie umiem nad tym zapanować. Wszyscy mi mowią ze jestem do kogoś podobna nikt mi nie mowi ze jestem jedna wyjątkowa i podobna do siebie. 
Każde moje słowo, czy spojrzenie w lustro konczy się porównaniem do kogoś ale czemu ? "
Z tego wszystkie'go juz sama nie wiem kim jestem i jak się zachowywać ? 
Nie umiem być sobą... nie spełaniam oczekiwań ... Nie mam swojej drogi ... 
TYLKO UCIEKAM przed tym żeby nie być podobna ... chce być sobą... jedną i wyjątkową nie podobna ... 
napewno nie do nich ... 
Juz wiem skąd moje oczekiwania wobec innych, od małego wszyscy oczekiwali wszystkiego ode mnie miałam byc zawsze najlepsza ale zawsze sie nie da ... a właściwie to niegdy nie byłam najlepsza a zawsze w cieniu kogoś, zawsze gorsza wiec automatycznie ja wymagam od innych bycia idealnym ...

NIENAWIDZE SIEBIE, NIECIERPIE TEGO ZE NIE MOGE SIE KONTROLOWAC I SWOJEGO ZACHOWANIA  mam wrazenie ze ktoś mną steruje wprew mojej woli ... ja chciałabym być lepsza ale nie umiem. Wszyscy mi powtarzali ze bylam niegrzeczna zła i po prostu GORSZA przeciez to jest najlepszy wstep do depresji i samobójstwa ... to chore jak można tak zniszczyć psychike dziecka prównując je do ideału którego nie ma albo ludzi którzy są napiętnowani w domu ... przeciez to jest straszne i ogólnie okrutne. 
czy da sie potem normalnie żyć i kochać nie niszcząc innych ? 
mogłabym zacząć zycie od nowa wiedzac to co teraz ? chyba nie ... 

tak wiele bym zmieniła ... przedewszystkim bym miała inne podejscie do miłosci i przyjaźni ... 
ale niestety byłam i jestem najwiekszym koszmarem mojego życia i to siebie najbardziej się boje ... 
MOJE ŻYCIE TO WALKA Z SAMĄ SOBĄ.... 

a we mnie samym wilki dwa oblicze dobra oblicze zła. walczą ze sobą nieustannie. wygrywa ten ktorego karmie 


oblicze dobra juz ledwo żyje i nie wiem jak go przywórcic do pełni sił 

jak cieszyć się z życia ?! 


DOBRANOC