Niesamowicie ciotowaty mam tutaj wzrok, jednakże sam klimat i miejsce zdjęcia popychają mnie do tego, żeby je wstawić.
Nie wiem, czego spodziewać się po wakacjach. Kilka planów, bardzo miłych zresztą, jest. Oby pozostały czas się jakoś ułożył. Nie pociąga mnie myśl wstawania o czternastej, a inaczej nie potrafię. To wszystko nie znaczy oczywiście, że się nie cieszę; cieszę się bardzo. Przywiązuję się do miejsc i do ludzi, ale do tych jakoś się nie udało... wniosek nasuwa się sam. ;)
<<pierwsze z dnia dzisiejszego