z tamtą rozstałem się tak jakoś dziwnie, zgubiłem się jak pies,
nie przejąłem się, nie szukała mnie i ja jej nie też
i czasem po prostu nie wiesz co by było, gdyby
ale radzisz sobie z tym po polsku, idziesz to wypić
przełknąć, wypłukać, wypocić
i już nie wiesz co to był za film i o czym,
to trochę więcej nikotyny, trochę mniej wątroby,
to dużo mniejsze zło niż śpiewać "Jak zapomnieć", sorry
ta tamta była robi miks w drugą byłą
poznałem się z nią jakoś dziwnie, klub, grubo było
widziałem i znałem ją ledwo, bang! zaiskrzyło
czy to my, czy to piwo, czy to schiz, czy to miłość?
desperackie pożądanie, ostrożnie
jak ćma we wzrok jej, świeżo po detoksie
nie chciałem się wiązać, a z miejsca czułem, że mógłbym
wróciłem sam do chaty z flaszką wódki.