Wtorek. 08. 10. 13

Jeszcze dwadzieścia dni do urodzin!!!!!

Do wyjazdu zostało mi jeszcze 5 dni, okazało się że mam zabrać psa -.- Why?!

 Teraz wystarczy tylko czekać..... w sumie to nawet bardziej cieszę się z powrotu niż z przyjazdu do Polski..... nie chodzi mi o to że jestem zawiedziony, może i jestem. Chodzi mi tu głównie o to że tam ułożyłem sobie na nowo życie.... a tutaj w Polsce są tylko szczątki mnie, i to te gorsze szczątki..... Może to tak jest że zawsze za pierwszym razem to nie jest to samo? Nie wiem, ale wiem jedno..... Juz nie mogę ufać niektórym ludziom. Stali się jak sępy, przepraszam, ale to że mieszkam w Niemczech, nie znaczy że śpię na materacu wypchanm pieniędzmi! Jeśli 'przyjaciele' chcą od Ciebie tylko pieniędzy to im nie ufaj!

Z innej beczki, zaczynam myśleć nad przyszłością, chodzi mi tu głównie o studia, została mi jeszcze tylko ostatnia klasa w Realschule a potem Berufsschule na Festlandach (Stały ląd) Musze myśleć teraz żeby wybrac kierunek na Berufsschule (szkoła przygotowująca do studiów, zdaje się dwa rodzaje matury zwykłą i zawodowa gwarantującą zawód). Mam do wyboru fizjoterapię, gastronomię i hotelarstwo oraz dziennikarstwo. Sądzę że najlepiej będzie dla mnie z fizjoterapią (magiczne ręce i te sprawy).

 Żałuję dwóch rzeczy,

Tego że nie wyjechałem wcześniej,

I tego że nie uczyłęm się języka.

Teraz zauważam jakie mam braki.... to czego uczą w polskich szkołach to nic nie warte zapamiętania bzdury, no bo po co do chuja jest mi słownictwo z ekologii w wieku 16 lat?! Czemu nie uczą języka niemieckiego oraz angielskiego w zastosowaniu praktycznym, rozumiem teoria tez jest ważna ale to praktyka czyni mistrza czyż nie??

Dopiero po jakimś czasie zauwazyłem zmainy jakie zaszły w mooim myśleniu, chodzi mi głównie o światopogląd. Nie patrzę już jak na tylko czarne i tylko białe, zauważam inne barwy życia.... Szczególnie gdy zarobione pieniądze znikają na zachcianki, w tedy widzę że nie mogę juz tyle wymagać od rodziców, mogę a raczej muszę zacząć wymagać więcej od siebie.....

Jednak są pozytywy, uspokoiłem się, nie jestem już aż tak wypyskanym gówniarzem, przestałem być aż tak leniwy (co nie oznacza że nie jestem leniwy), stałem się na pewno mądrzejszy o tych kilka rzeczy. 

Mam nadzieję że będzie tylko lepiej.... zastanawiam się tylko czy już nie jest dobrze.....