Zdjecie takie a nie inne.
Kolejne osoby pojawiajace sie w moim zyciu okazuja sie falszywe. Czy wogole warto miec duzo znajomych?
Chyba w przyjazn nie wierze, w milosc akurat wierze, ale przyznaje w dzisiejszych czasach jest znikoma.
Na kolejnej osobie sie zawiodlam. Mam jeszcze Gabrielka, ktory na prawde jest dla mnie bratnia dusza.
Do niego chodze z moimi lekami, obawami i szukam wsparcia. Nie jestesmy idealni moze, ale za to nasze
uczucie jest przynajmniej trwale i jestesmy szczesliwi. Bo nie jedna osoba by odeszla od drugiej
jakby miala jakies powazne problemy. Czasy coraz gorsze.
Pare lat temu trzeba przyznac bylo inaczej. Obecnie rzadzi egoizm.
Chyba jednak czasami lepszy jest smak samotnosci, lub rodzina ktora jest z nami zawsze - niz te
falszywe twarze, ktore maja zerowe pojecie o zyciu. Tymbardziej mlodzi ludzie, bo tacy co sa w
srednim wieku, to ich zycie doswiadczylo i idzie sie z takimi dogadac. A znajomi moga okazac sie
falszywi i najlepiej z takimi spotykac sie raz na ruski rok. Tyle w tym temacie i moje postanowienie
to pomagac tym, ktorzy wyciagaja do nas swoja dlon, a calej reszcie pokazac ze jest sie szczesliwym
bez nich i dba sie o wlasne interesy i nie traci czasu na nich. Pisze akurat tu swoje przemyslenia.
Zycze milej nocki ;)