Życie jest takie nieprzewidywalne. Wczoraj zdarzyło się coś szokującego. Gabriel nocował u mnie 2 nocki i postanowił na 3 dzień jechać do domu. Gdy już wsiadł w autobus i zbliżał się do swojego miejsca zamieszkania, to stał się wypadek. Jakiś samochód uderzył w jego autokar, bo nie wyrobił na zakręcie. Było słychać wielki huk. Gabriel zobaczył zmasakrowane auto, z którego praktycznie nic nie zostało. Na miejscu zginęło dwóch chłopaków 18-22 lat, a kierowca w ciężkim stanie w szpitalu. On był tego wszystkiego świadkiem. Stało się to wczoraj o godz. 23 w nocy. Te widoki zostaną w jego pamięci, nie mówiąc już o kierowcy autobusa, który doznał szoku i wpadł w panikę... Nienawidzę jak młode chłopaki czasami popisują się przed kolegami jak potrafią szybko jeździć i myślą, że są niezniszczalni. Często zbytnia pewność siebie prowadzi do zguby. Prawdziwy mężczyzna powinien jeździć rozważnie, tylko dzieci się popisują. A teraz co? Kierowca dzięki temu, że prawdopodobnie za szybko jechał, może mieć na sumieniu swoich kolegów, którzy odjechali na tamten świat. Tragedia...