Myślę, o czym mówią wszystkie znaki na Ziemi i niebie. Myślę? Ee. To jakaś bujda.
25 V 2010
Teraz już tylko myślę, czy myślę. Czy myślę? Czy twierdzenie: Myślę, więc jestem. Renatus Cartesius (Kartezjusz) jest prawdziwe? A jeśli tak? To co wtedy? Jeśli to twierdzenie jest prawdziwe, to czy twierdzenie do niego odwrotne - Jestem, więc myślę. - również jest prawdziwe? Co by to oznaczało? Czy nie to, że wszystko co "jest" musi myśleć? Na przykład stojąca przede mną szklanka. Chyba każdy - ale nie z całą pewnością - człowiek powiedziałby, że ta szklanka stoi na biurku, czyli, że nic innego, jak to, że jest, istnieje. Z kolei zaś, jeżeli już mamy "pewność", że owa szklanka jest, to zakładając, że twierdzenie odwrotne do twierdzenia wyprowadzonego przez Katezjusza jest prawdziwe, dochodzimy do wniosku, że szklanka, o której mowa - to znaczy pisanie - myśli! Niesamowite! Nieprawdaż? Więc skoro założyliśmy prawdziwość twierdzenia odwrotnego... I tym "dowiedliśmy" tego, że szklanka myśli. Postępując analogicznie możemy przejść dalej. Czy da się przejść dalej? Może uogólnić "nasze" twierdzenie? A czemu by tego nie móc zrobić? Czym jest szklanka? Zaiste, jak każdy - mniemam, że tak jest - wie. Szklanka jest rzeczą, co jest stwierdzeniem oczywistym i aż banalnym. Choć czy na pewno? Ale trzymajmy się wątku. Skoro szklanka jest i tym samym myśli i do tego jest rzeczą. Jest rzeczą! To tym samym wszystko co jest rzeczą myśli! Ależ tak! Każda rzecz myśli! Cóż to za wniosek? Jakże możliwym jest, by przymiot myślenia można było przypisać czemuś innemu, jak zwierzęciu? Czyż to nie zatrważające?! Szklanka na równi ze mną? Ja równy szklance?