Chyląc swe życie ku upadkowi,
nie myśle o nadzieji .
Myśle o jasnym tunelu,
chce tam pądążyć w wieczne szczęście,
chce ale nie moge.
Ból istnienia jest nie do wytrzymania.
Uciekam ale nie mogę.
Ściga mnie życie ludzkie.
Nie chce, chce skończyć.
W końcu Zasnąłem i podążyłem
do tunelu ze światełkiem...
Wtedy chciałem teraz żałuje.
Chce wrócić ale niemoge..
Niemoge, niemoge ......
Umarłem, z poczuciem pustki ....
z poczuciem winy....
z poczuciem bólu ......:(!)