Cały czas wydaje mi się, że sama nie jestem w stanie odkryć kim jestem, poznać siebie samej. Jakbym przeżywała swoiste rozdwojenie jaźni; jedna strona charakteru mocno kontrastuje z drugą.
Od zawsze byłam osobą posiadającą w sobię tonę energii, optymizu, woli walki. Nie poddaję się łatwo, zawsze walczę o swoje, znajduję różne rozwiązania na różne problemy. Uwielbiam brać udział w koncertach, imprezach, pić i tańczyć, poznawać ludzi z którymi można się dobrze bawić.
W takiej też muzyce i sztuce się lubuję- brutalnej. Posiadam w sobie spore pokłady agresji, które często znajdują ujście w niewłaściwy sposób, chociaż z roku na rok coraz lepiej sobie z tym radzę. Przez tą agresję czuję się złą osobą- często krzywdzę ludzi nie mając nawet takiego zamiaru.
Uwielbiam ciszę i spokój. Nie lubię nadmiernego kontaktu z ludźmi, nie ufam łatwo. Uwielbiam muzykę spokojną, klasyczną, utwory akustyczne z przyjemnym, męskim wokalem. Miłuję samotne spacery po lesie. Te rzeczy cieszą mnie bardziej, niż wiele innych. Dużo rozmyślam, skupiam się na detalach, staram się docenić to, czego inni nie potrafią docenić. Kocham piękno, i w takich momentach mimo smutku uważam, że moja dusza jest piękna. Jakby te zamiłowania odzwierciedlały moje wnętrze.
Właśnie przez to cały czas wydaje mi się, że nie znam siebie samej. Popadam ze skrajności w skrajność i coraz częściej mnie to męczy. Brak mi swoistej jednostajności, czegoś o co mogłabym się zaczepić. Stąd też cały czas czuję się jak zwierze. Niby znane instynkty, jednak wciąż momentami nieprzewidywalne. Zbyt często się zmieniam. Skoro ja sama nie wiem, kim jestem, jak ktoś inny może wiedzieć..?
All banks and tanks have lost their charm
Noone grieves the thieves
Noone hails the dawn
But when the sun comes back
We will all be gone
A-shoveling, a-scheming
To help rebuild their walls
To make this world seem wrinkled and tired
No round fired, no assassins hired
All will salute this transformation
That will throw us back
Into a jungle of nations
All will salute the enormous bluff
That never made you blush
That never made you... Hush.