-Co ty taka uśmiechnięta?
-A jak myślisz?
-Rozumiem, że już jest dobrze?
-Narazie tak.
-Wątpisz żeby miało to trwać dłużej?
-Mam nadzieje, że będzie trwać, nie pozbędę się jednak przeszłości, prawda?
-No z tym jest ciężko.
-No właśnie. Więc walcze jak zwykle sama ze sobą. Po prostu nie powinnam porównywać, a to robię.
-Każdy jest inny, mimo że gust ci się nie zmienia to faceci, których wybierasz są bardzo różni.
-I przez to oceniam, który w czym jest/był lepszy. ALE zostałam dziś zabita.
-Czym?
-Mój ukochany gotuje!
-Faceci najlepszymi kucharzami na świecie-zaśmiał się głośno.

-Smakowało-wybuchnęła śmiechem-i czekam na więcej-dodała szybko.

-To pewnie szybko się doczekasz, gdy się kocha wiele rzeczy robi się z ogromną przyjemnością, kiedy na co dzień mogłyby nie być takie fajne.

-I nawet nie wiesz jak szalone rzeczy się robi. Ukradłam dziś mamie autko i zawiozłam go prawie do domu!-wykrzyknęła z radości-ta miłość w jego oczach to najlepsza nagroda za takie niepoważne wariactwa! Jego ręka na moim udzie, gdy prułam sto na godzinę. Jego aprobata i pochwała do mojego szaleństwa. Jeeejć...poczułam się tak wspaniale. Głośna muzyka i hamowanie tuż przed radarami. Kocham jeździć!

-Tak wiem, wariatko-uśmiechnął się i szybko pożegnał.