-Dałeś mi naprawdę życiową radę, niestety jakoś tego życia wcale mi nie ułatwiła, ba, nawet utrudniła-powiedziała do Niego na powitanie.

-O której radzie mówisz? W kółko ci coś radzę, przecież przeżyłem dwa razy więcej od ciebie-odpowiedział szybko ciekaw o czym Ona konkretnie mówi.

-Och mówię o tym banale, który mi sprzedałeś, w sumie przez całe życie wszystkie książki, filmy, bajki i cała reszta sprzedają ten sam shit-przeklnęła głośno wściekła na cały wszechświat.

-Czyli już wiem, że będziesz teraz narzekała na kolejnego faceta zakochanego w Tobie po uszy-zagadnął z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.

-Oj no bo wszedłeś mi na ambicję, w kółko tylko to twoje słuchaj serca, nie rozumu i tak bez przerwy, ja doskonale wiem, że wtedy próbowałeś sprawić żebym to w twoich ramionach została, ale wyszło na to, że posłuchałam ciebie, ale dopiero przy kolejnym mężczyźnie w moim życiu.

-Co do tych moich ramion masz absolutną rację-uśmiechnął się do niej zalotnie, głęboko westchnął i kontynuował-doskonale, że posłuchałaś, to była najlepsza decyzja w twoim życiu, 15 lat kierowałem się rozsądkiem i co mi z tego, nic, rozwód i zranione dzieci.

-No dobrze, tylko miesiąc się zastanawiałam czy powinnam! Najbardziej męczący miesiąc w moim życiu!-wykrzyknęla z grymasem na twarzy.

-Do tego potrzeba odwagi-zauważył szybko.

-No tak, myślisz, że dzięki temu, że posłuchałam serduszka to się uda? Bo szczerze mówiąc, cały ten czas rozum mówił mi, że to nie to, a serce bywa pijane, prawda?

-A czy negatywna ocena rozumu w jakikolwiek sposób na ciebie wpłyneła?-spytał zaciekawiony.

-Uznałam, że to tak specjalnie, żeby mnie sprawdzić, żeby mi utrudnić, ale masz racje, to głupie, rozum miałby mi wciskać kit, żeby mnie zmotywować? Zaraz wykreujemy jakąś niesamowitą postać w mojej głowie-zaśmiała się cicho do siebie z wizji DRUGIEGO JA w jej głowie.

-To jest to!-wykrzyknął zadowolony czytając Jej w myślach.

-Co?

-Twoje drugie ja!

-Moje drugie ja?

-Zmora i potwora.

-Największa cipa jaką w życiu spotkałam.

-Będziesz z nią walczyć do końca swoich dni.

-I tym właśnie się martwię-stwierdziła zrezygnowana i poszła w swoją stronę.