Ciężko pożegnać osobę która tyle znaczy.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć te bliskie bliskie mi osoby.
Będzie mi brakowało niektórych rzeczy :
- przynoszenia zup których nie lubię a dawałam bo ZAWSZE był głodny,
-tego jak sprawdzał mi etykiety wszystkich kosmetyków, żeli itd by sprawdzić czy używam zdrowych rzeczy,
-momentów gdy nie chiałam z nikim rozmawiać w styczniu a On siedział i sprawdzał jakie choroby psychiczne możemy mieć według Wikipedii,
- uczenia mnie węzłów -> bo nie wiadomo kiedy mogą się przydać,
-wymyślania mi piosenek i graniach na gitarze tylko po się śmiała,
-otwierania mi słoiczków pełnych soków, bym w końcu piła zdrowe herbaty i nie kaszlała,
-jego "kawałów" jak np. wypełnienia całego pokoju Miśki plastikowymi kubeczkami pełnymi wody,
- robienia dziwnych urodzin,
- i wielu innych rzeczy
Najbardziej tego jak mnie akceptował i udowadniał, że warto być dobrym człowiekiem i tego od paru miesiecy się trzymam.
Te 4 lata były super.
Mam nadzieję, że nie zniszczą mi go w tej Anglii.
I mam pamiętać : " nie daj się zniszczyć Maleńka, nie daj sobie wmówić, że jesteś zła"