miałaś kiedyś tak, że od jego esemesa zależało czy dzień będzie udany, oddałabyś wszystko za jeden dotyk bądź szczery uśmiech, zabiłabyś za słowo "kocham" wypowiedziane w twoim kierunku, chciałabyś budzić się i zasypiać z jego czułym
"dobranoc", droczyć się i żartować ze wszystkiego, spacerować wieczorami w świetle gwiazd z ciszą która doskonale oddawała wasze emocje, czuć jego oddech na karku i dreszcz gdy po chwili złożył na nim pocałunek, siąść pod dużym
drzewem i wyryć na nim wasze inicjały z podpisem "na zawsze", martwilibyście się o siebie tak jak matka o ukochane dziecko, zwykły polny bukiet kwiatów od niego wywoływałby szeroki uśmiech. miałaś tak kiedyś? nie? to nie mów,
że wiesz co czuję.
dochodziła północ ona siedziala jak zwykle przed swoim laptopem przegladając różne strony. dostała smsa o treści
"spójrz przez okno". zgasiła nagle światło z obawą, że to jakiś podglądacz, podeszła powoli do okna i zaczęła się przyglądać.
niczego nie widziała. nagle jej oczom ukazał sie chłopak, który był zbudowany jak jej chłopak. zaskoczona tym stała jak
wryta. miało go nie być. nagle dostała następnego smsa o treści "patrz teraz". w tym momencie do chłopaka podeszła
jedna z jej koleżanek. ich usta sie zbliżyły. wybiła 12. dostała następnego smsa "wszystkiego najlepszego w dniu urodzin, mam nadzieje, że prezent się podobał".