Gdy ścieżka się zamieni w pole,
gdy jej zabraknie, powoli zniknie,
dokąd iść i którędy.
Co zrobić jak cel znów się oddali?
Maszerować, przeć we wcześniejszym kierunku.
Tak po prostu... Tak jak żołnierz podczas wojny...
Ruszać w nieznane i być gotowym na wszystko.
Czasem to takie trudne... Szczególnie maszerując samemu...
Mama mówiła "We dwójkę łatwiej iść przez życie..." chyba coś w tym jest.
Dużo rzeczy do zrobienia... bardzo dużo... nie mogę się zatrzymać. Chce być lepszy jeśli nie najlepszy... wybaczcie mi to... to jedyny na razie mój cel i to chyba daje mi trochę szczęścia.. Chęć bycia coraz lepszym...
Obym nie upadł w swojej drodze!