Był poniedziałek-szkoła. Ona zaspana, on także. Zamysleni wpadli na sb. Znali się już.. On całe lekcje myślał o niej.. A na lekcji był obecny ciałem ale duchem już nie. Po lekcjach zobaczyli się w szatni popatrzyli sb głęboko w oczy, dopóki jej koleżanka jest nie ruszyła. Gdy wyszła już ze szkoły ktoś ją zaczepił z tyłu.. Odwróciła się zobaczyła jego powiedział: możemy porozmawiać. Ona: tak. Kontynuował: nie mogę przestać o Tb myśleć chyba się zakochałem. Możemy się spotkać wieczorem? Odpowiedziała: dobrze to może o 19.00 u mnie. On: napewno bd. I tak się stało przyjechał do niej, długo rozmawiali. Ok.godz.00:00 pojechał do domu bo do szkoły musiał wstać.. Ona też. We wtorek rano czekał na nią pod szkołą, weszli razem.. Każdy patrzył na nich pytająco. Oni tylko się uśmiechneli i poszli dalej.. Na każdej przerwie przychodził do niej.. A wieczorem spotkali się. Przyjechał z bukietem czerwonych róż.. I zapytał 'czy chce z nim być?' odpowiedziała, że tak od tej pory byli razem po dziś.