nie potrafie ogarnąć tego , ile osób to przeczyta i jak to zinterpretuje. nie mam na myśli niczego konkretnego .
ostatnio wstałam, i ogarnełam że w sumie mto już rok , że własnie rok temu wydawało mi się że stanę w miejscu , że tak już zostanie
kiedyś oddałabym wszystko żeby ten cyrk się skończył
bo było inaczej.
dlatego dziwne że teraz chciałabym do tego wrócić
przeżyć wszystko jeszcze raz
cofnąć czas mniej więcej do września 2010, następnie wiosny 2011, ewentualnie do początku bierzącego roku szkolnego
chętnie bym wróciła do czasów kiedy zastanawiałam się czy wracać na noc do domu bo wiedziałam że będzie przypał
wtedy coś się działo ciekawego, taka adrenalina
szłam do domu i wiedziałam że śmierdze wódą na kilometr
i że znów będzie wojna..
a teraz jest spokojnie, mało tego, za spokojnie.
moje położenie niestety jest bardzo niefajne
bardzo nudne i monotonne, ale nauczyłam się przewidywac przyszłość , wiem , że jutro będzie tak samo CHUJOWO nudne jak dziś i wczoraj, że najprawdopodobniej wstane, ogarne się, wyjde do szkoły spóźniajac sie po raz kolejny 10 minut, pogadam z kimś, zgarne kilka jedynek i może jakąś marną trójeczkę, wróce do domu sama lub z przyajciółką, pogadam , pooglądam MARATON DEBILI czyli trudne sprawy, dlaczego ja, ukryta prawda, wstane , usiąde do kompa , poklikam coś, ogarne facebooka, może wyskrobie coś co nazywam notką na photoblogu, umyje się, połoze spać, i obudze znów rano. rutyna
wróciłabym do tego , ale nie powtórzyła w teraźniejszosci.
bo jakby nie patrzeć, popełniłam dużo błędów, to one ciągną się za mną.
to były błędy , z biegiem czasu to wiem ale to one ubarwiły moje wspomnienia.
chce mi się ryczeć myśląc o tym co zrobiłam, co mogłam zrobic inaczej, a co wgl nie powinno mieć miejsca
nigdy!
nigdy nie podejżewałabym że wszyscy wraz ze mną mogą się tak zmienić
że możemy sie tak podzielić
znaliśmy się jako całkiem inni ludzie
właściewie to nie wiem dlaczego tak jest
że zauważamy swoje błędy po czasie
dopiero teraz zaczynam racjonalnie myśleć i patrzeć na wszystko z innego punktu
zabawne jest to, jak bardzo na serio brałam życie.
jak wydawało mi się nie prawdopodobne że będzie inaczej, nie wiedziałąm jak się wydostać z tego bagna w które wlazłam
najbardziej bolały słowam te nie potrzebne
te czyny źle odebrane
dla jednego nic nie znaczące dla innego bardzo wiele
heh , ile razy zapominaliśmy o wszystkim , i liczyło się tylko co jest tu i teraz
wiesz? mimo to , nie żałuje tego co zrobilam , bo wiele się nauczyłam , żałuje że nie mogę do tego wrócić, i patrzeć na to z innej perspektywy