taaaak, bawię sie nad Dunajem! i musze przyznać ze pierwszy raz nie żluje zadnego wyboru, zadnej chwili
i chyba tutaj sobie uswiadomilam ze w zyciu nie warto niczego zalowac, trzeba sie sprzeciwiac swiatu i korzystac z kazdej chwili.
pierwszy raz czuje ze wykorzystuje życie z calych sił, moj maly lajf nabral sensu, chyba odleglosc pomogla uporać sie z myslami, poukladac
w glowie caly ten burdel, ktory byl "niemozliwy" do ulożenia w mojej malej ojczyznie, kiedys nie chcialam wyjezdzac z niej
lecz dzis nie chce wyjezdzać stąd.
chwilo trwaj, bo poki co jestes piekna.