czesc.
dzien zaczal sie w porzadku, moze oprocz tego pieprzonego sniegu, ale coz, bylo mi dosc cieplo, wiec nie ma co narzekac. Dwie godziny stania w korkach, ale za to w jakim milym towarzystwie *_*
Potem sie troche powalilo, ale no coz...
Jutro wychodzimy z Marts, nie moge sie doczekac <3 szkoda tylko, ze znow nie bedzie jak ostatnio jesli chodzi o powrot ;c
Na Wielkanoc rodzinny wyjazd w gory, tez dobrze <ok>
Nie mam juz co pisac, jestem pelna wiary w to, ze wszystko sie naprawi, najlepiej jutro.