Czasem nienawidzę tego świata za to co mi odebrał. Co odebrał mi,mojej rodzinie,moim bliskim. Za to KOGO mi odebrał. Wziął od Nas bardzo wiele..Bywają dni ,że czuję w sobie wiarę w to że jako rodzina potrafimy się uporać i przeżyć to wspólnie choć czasem nadzieja się rozwiewa i widzę kolejny dzień w szarych barwach.Nadal w to nie wierzę i nie daje sobie x tym rady. Czy ktoś wie co to za ból?Tłumią się we mnie dziwne emocje z którymi nie wiem jak się uporać. Jak mogę codziennie patrzeć na cierpienie moich bliskich, i jak mogę mówić wtedy o tym jak ja cierpię. Wspominam chwile kiedy byliśmy wszyscy w czwórkę i mam tyle pięknych chwil za sobą,czy nadal możemy być tak szczęśliwi bez Ciebie? Przecież nadal jesteś z Nami. Byłeś Naszym największym wsparciem i zawsze znajdowałeś wyjście z każdej sytuacji. Więc, co teraz?
Pokaż mi co mam robić,jak mam żyć, bo zaczynam się gubić.