Gdybym był ekshibicjonistą, albo miał syndrom gwiazdy to bym tu duuuużo rzeczy napisał. Ale po pierwsze nie ma syndromów, a po drugie nie chce mi się.
Ale, żeby się dowartościować:
- wymyśliłem parę scen do psychodelicznego horroru podczas wieczornego spaceru
- The Downard Spiral DVD ściągnąłem. Zassało tak mocno, że w dwa dni mi ściągnęło, albo i krócej. I jest świetne. Nie ma tej profesjonalności co na tych filmach z Lights In The Sky, ale jest brud i jest pokazane jak to naprawdę wygląda. Że dużo rzeczy puszczają z automatów (nie "z taśmy"!!!) i że czasem nie muszą dużo grać, a więcej śpiewać. I że Trent ma coraz starszy głos, ale i tak daje z siebie wszystko. I że czy chcesz czy nie to po całym TDS musisz mieć lekką, krótką melancholiodepresyjkę. U mnie trwała minutę, ale zawsze.
zarąbiste zdjęcie mi wyszło. nie wiem w ogóle jak ten efekt dałem. "stoi matce ziemi" jak można odczytać na znalezionej prze ze mnie kartce-pamiętce z Bieszczad.