No i koniec wakacji...
Nie pisałam tak długo, bo po prostu nie miałam czasu.
Po powrocie zajęłam się swoimi sprawami. :)
Albo raczej rozpaczaniem, że jestem już w Polsce...
Wakacji opisywać nie będę, na to jeszcze będzie czas i miejsce, powiem tylko, że było zaj*biście. ;]
Wróciłabym tam najchętniej, no ale...
Ale wrócę za rok może już na zawsze.
A problemy kochają mnie nie tylko w stanach ale i tutaj.
Taki zamęt, że masakra.
Potrzebuję teraz ciszy i zrozumienia.
Nie mieszajcie już więcej, proszę!
Tak wiem, powiecie, że jutro będzie lepiej...
Moje życie jest za bardzo skomplikowane!
No ale sama tego chciałam... Albo raczej ja je sobie utrudniam.
Więc mała nie narzekaj!
A od jutra znowu szkoła. ;/
Czyli znów zapieprz od rana do późna w nocy, by potem marzyć jedynie o ciepłym wyrku...
Jeszcze pogoda do niczego...
I pomyśleć, że na Florydzie jest teraz ponad 30 stopni... ;(
A ja byłam tam jeszcze dwa tygodnie temu, ech...
` bo to Ty jesteś kreatorem swojego losu. `