I jak mało dni zostało do namiastki wolności w porównaniu z czasem który już przeleciał.
A tak sie dłuży. I tak nieprzyjemnie mija.
I nie ratują tego subtelne róże czy słodkie uśmiechy.
Smutek owinięty w śliczne koronki jest nadal tak samo żałosny.
Im bardziej chcę dobrze tym gorzej na tym wychodzę.
A smutno.
I cisza.
Lepsza od wszystkiego gdy każde słowo wydaje się być wymuszone, wyproszone, wybłagane.
Proszę wybaczyć
Że brak mi sił o ciebie walczyć
Bo tak już jest że drogo płaci
Ten który wybrał nic nie tracić.