Ostatnio mam wrażenie że stoimy w miejscu a nawet sie cofamy. Młoda zaczeła się zachowywać coraz gorzej nie słucha się gdy prubuje ją lożować nie chce nawet ruszyć zadka. Gdy wezne Ikropke do stajni i chce wejści do młodej żeby ją pogłaskać nie chce mnie wpuścić do stajni i prubuje gryści nie mam zielonego pojęcia dlaczego a jak by tego było mało to ostatnio nawet przy czyszczeniu nie chce stać spokojnie jedyny co jest w miare to zakładanie owijek. Wcześniej dawała bez problemu zakładać na siebie foli czy cokolwiek i stała nawet nie drgneła a teraz nawet przy tym nie jest grzeczna. Dzisiaj pochodziłyśmy trochę w ręku, wprowadziłam młodą kilka razy do wody bo akurat po deszczu mamy kałuże na wybiegu, poganiałam ją na lince a puźniej założyłam na nią folie i prubowałam ją położyć ale się nie udało no curz sprubujemy jutro. Ikropka jest coraz grupsza rośnie w szeż już powoli zaczyna napuszczać tata mówi że będzie przet terminem pożyjemy zobzczymy. Na jutro mam ambitne plany zasune grągi żeby było nam lepiej ćwiczyć join-up, a puźniej założe jej siodełko zobzczymy jak mała będzie się zachowywać wkońcu musimy zacząć coś pracować a nie tylko się lenić młodej trzeba zadek ruszyć a nie będzie się lenić i pokazywać swoje widzi mi się. Biore się w garś i nie ma że się nie chcę. Muszę młodej przypomnieć kto tu jest wyżej w chierarchii i kto tu żądzi bo coraz mniej mi się zaczyna podobać co ona zaczyna pokazywać.