Wyrzucam wszystkie wspomnienia do kosza.
Nastąpił nowy okres, nowe życie.
I choć wchodzę w to moje nowe jeszcze nieznane życie,
siebie wcale nie zmieniam.
Dalej jestem niegrzeczna i uparta jak osioł.
I nie próbuję się zminić, nie chcę, nie muszę.
Przecież, jak dziwna by była Angelisia, taka grzeczna, posłuszna i
zgadzająca się na wszystko oraz ustępująca.
Może uparta i niegrzeczna, a jednak taka słaba i krucha.
Gdyby nie on, byłabym jak ptak.
Deszcz pomoczył by moje skrzydła, a ja upadłabym i nikt nie chciałby mi pomóc.
Ale on mimo tych wszystich wad nadal jest ze mną.
Zaczynam nowe życie, jeszcze piękniejsze niż to, które było.